Tego lata Łaba/Elba miała najniższy stan od 1934, statki przestały kursować, ale kajak da radę.
Doskonałe miejsce do wodowania jest koło dworca kolejowego w Bad Schandau, dodatkową zaletą jest pobliski parking P+R (parkowanie po drugiej stronie rzeki 5 Euro za dzień) . Powrót do samochodu nie będzie problemem, pociągi co 30 min. automaty biletowe mają polskie menu.
Razem z nami woduje jakiś obóz młodzieżowy. Profesjonalnie zorganizowany, dbają o bezpieczeństwo, młodzi mają kapoki a nie kamizelki asekuracyjne, jest w spływie motorówka asekurująca.
Pierwszą potężną atrakcja jest
Twierdza Königstein - swoimi armatami kontrolowała rzekę i linię kolejową, górując na okolicą.
Byłem tam kiedyś na górze, z murów to wygląda tak
Łaba się wije, przez
Saksonię Szwajcarską dogoniliśmy młodzież, która po okiem instruktorów korzystała z kąpieli (sporo osób się kąpało, upały nadzwyczajne, ale woda też wyglądała na czystą).
A my wiosłujemy dalej, bo z drugiego brzegi nadciągała kolejna ekipa, dźwigając pontony.
Pojawiają się charakterystyczne formacje skalne. Powoli zbliżamy się do największej atrakcji regionu
Bastei
Za zakrętem jest miejscowość Rathen - jest tam specyficzny prom, wykorzystuje zakotwiczoną linę (oznaczoną żółtymi bojami) i prąd wody. Spływać przy lewym brzegu, gdy prom jest po prawej stronie! Na zdjęciu robionym z góry jest właśnie na prawym brzegu, widać boje. To jest fotka zrobiona 190 m nad poziomem rzeki, wchodzi się schodami - to jak wspięcie się na taras Pałacu Kultury bez windy.
Widać miejsce lądowania Biergarten w Obervogelgesang (tuż przed miejscowością Pirna), gdzie czeka nas nagroda (bezalkoholowe, bo wracamy pociągiem do samochodu, od piwa do dworca zaledwie 100 m). Transport fantastyczny, nie musiałem targać sprzętu po żadnych schodach, pociągi niemieckie nie mają też tej przepaści między peronem a wagonem.
Czasami się tak zdarzy, że człowiek wygląda tak jak sobie wyobraża, na zdjęciu ta chwila.